- autor: SKALBMIERZ, 2017-04-16 16:16
-
Wczoraj Victoria odniosła zwycięstwo w derbach z LZS Czarnocin 4:2.
LZS Czarnocin - Victoria Skalbmierz 2:4 (2:3)
0:1 - Kozieł 13 min.
0:2 - Witek 23 min.
1:2 - Pragnący 30 min. (k)
1:3 - Banaszek 33 min.
2:3 - Paczkowski 40 min.
2:4 - Pisarek 67 min.
Victoria: Wyczesany - Wilk (63 Pawlik), Kułaga, P. Antos, Wójcik - Chećko (68 Śmiech), Banaszek, Kozieł, R. Antos - Maj (54 Pisarek), Witek (85 Jangrot)
Mecze derbowe jak wiemy rządzą się własnymi prawami, jednak goście od samego początku ugruntowali swoją przewagę dokumentując do bramką zdobytą przez Kozieła w 13 min. Niedługo później podwyższył Witek, który wreszcie ,,odblokował'' się na wiosnę. Piłkarze z Czarnocina rzadko gościli pod polem karnym Wyczesanego, który nie miał zbyt wiele pracy. Dwukrotnie po dalekich strzałach z rzutów wolnych Kaczmarczyka przerzucił futbolówkę nad poprzeczką. W 30 min. w polu karnym Victorii padł Paczkowski, a sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Pragnący, który pewnie pokonał Wyczesanego. Bramka kontaktowa pobudziła trochę miejscowych, którzy na chwilę przejęli inicjatywę, jednak nie miało to przełożenia na akcje przez nich przeprowadzane. Bardzo szybko odpowiedział Banaszek ładnym uderzeniem z dystansu, a Cieśniarski tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Jeszcze przed przerwą gospodarze przeprowadzili akcję godną uwagi, którą dosłownie ,,rozklepali'' defensywę Victorii, a całość wykończył pięknym strzałem z ponad 20 metrów Paczkowski. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki zanim znalazła się w bramce. Jak mawiał klasyk: ,,truskawka na torcie'' :) Ostatnie pięć minut pierwszej połowy to znów przewaga LZS Czarnocin.
W drugiej połowie to drużyna ze Skalbmierza była zespołem lepszym, ale gospodarze mieli dwie okazje na wyrównanie. Najpierw próbował szczęścia Kaczmarczyk z rzutu wolnego ale jego strzał ponownie nad poprzeczkę wybił Wyczesany, który kilka chwil później miał tak naprawdę pierwszą i jedyną interwencję, która sprawiła mu trudności, gdy w zamieszaniu w polu karnym wybronił piłkę zmierzającą w długi róg jego bramki. Wynik ustalił Pisarek, który świetnym strzałem z głowy w okienko wykończając podanie od Witka pokonał bezradnego Cieśniarskiego.
ZDJĘCIA Z MECZU