- autor: SKALBMIERZ, 2018-05-08 00:32
-
Zespół ze Skalbmierza poniósł swoją pierwszą porażkę w rundzie wiosennej. Jego pogromcą został LKS Bolmin, wygrywając 3:2.
LKS Bolmin – Victoria Skalbmierz 3:2 (1:0)
1:0 – Szelmbarski (samob.) 43 min.
2:0 – Waligóra 47 min.
3:0 – Myśliński 75 min.
3:1 – Olesiński 83 min.
3:2 – Łakota 90 min.
Victoria: Wyczesany – Szostak (ż. k.), Kułaga, Antos, Szlembarski – Nowak, Borek, Łakota (ż. k.), Wójcik – Maj (46 Wojtusik), Olesiński
Victoria przystąpiła do tego spotkania z brakiem Roberta Banaszka, którego zatrzymały sprawy rodzinne ale za to w składzie pojawił się po raz pierwszy od kilku miesięcy Wojciech Wójcik, który nie grał z powodu urazu mięśnia przywodziciela. Przez zdecydowaną większość pierwszej połowy nic ciekawego w zasadzie nie oglądaliśmy. Zawodnicy obu drużyn skupili się głównie na obronie dostępu do swojej bramki i gra toczyła się głównie w środku pola. Więcej z gry miała jednak Victoria, która częściej utrzymywała się przy piłce i zdołała stworzyć zagrożenie bramce Kucharskiego. Najlepszej akcji nie wykorzystał Maj będąc już sam na sam z Kucharskim chciał go jeszcze minąć, jednak pogubił się, a bramkarz złapał piłkę. Drużyna Bolmina atakowała rzadko ale jedna z jej akcji zakończyła się bramką tuż przed przerwą. Własnego bramkarza pokonał Szlembarski, który chciał wybić piłkę z dośrodkowania. Koniec pierwszej, jaki i początek drugiej części meczu był szczęśliwy dla gospodarzy, bo już po dwóch minutach od wznowienia gry prowadzili 2:0 po w sumie niezbyt mocnym płaskim strzale z ponad 20 metrów Waligóry. Bramka ta zdecydowanie podcięła skrzydła Victorii, która została zdominowana przez przeciwnika, którzy mieli kilka bardzo dobrych okazji do podwyższenia wyniku. W końcu doprowadził do tego Myśliński wykorzystując błąd Borka i pokonał Wyczesanego strzałem w krótki róg. Skalbmierzanie nie mogli się otrząsnąć aż do 83 minuty, gdy Kucharskiego strzałem głową pokonał Olesiński. Gol ten dodał wiary w szeregach gości, którzy nagle zaczęli grać tak, jak do tego przyzwyczaili swoich kibiców. Teraz to gospodarze zostali zepchnięci do obrony. Przed szansą ponownie stanął Olesiński, który lobem chciał pokonać bramkarza ale piłka przeleciała nad bramkę. Łakota minął już Kucharskiego, zdołał dośrodkować, jednak obrońcy zdołali wybić piłkę. W końcu kontaktową bramkę zdobył grający trener Victorii już w 90 minucie meczu. Bardzo niewiele brakło, a mogło dojść do wyrównania. Niemal w ostatnich sekundach meczu strzał Antosa zza pola karnego wybił obrońca.